Pierwsza rewolucja antybiurokratyczna 1956-57 - Jacek Kuroń i Karol Modzelewski

lechoslaw_gozdzik
Lechosław Goździk - jeden z liderów ruchu Rad Robotniczych

W siódmym rozdziale Listu Otwartego do Partii Kuroń i Modzelewski analizują wydarzenia 1956 roku, które w Polsce charakteryzowały się rozwojem ruchu Rad Robotniczych i pojawieniem się tzw. lewicy październikowej, niezdolnej jednak do sformułowania własnego programu politycznego.

Submitted by Dyjbas on May 10, 2016

VII. Pierwsza rewolucja antybiurokratyczna 1956-57

Tekst nasz zawierać miał rozdział poświęcony analizie walk klasowych w latach 1956-57. W skutek wkroczenia organów MSW rozdziału tego nie zdążyliśmy napisać. Ponieważ jednak ma on istotne znaczenie dla zrozumienia naszego stanowiska politycznego, a także dla tego, że próba oceny wydarzeń październikowych i przyczyn porażki nurtu lewicowego, oraz fiaska rewolucji 1956 r. stały się punktem wyjścia ewolucji naszych poglądów, uważamy za wskazane podać w skrócie zasadnicze tezy nienapisanego rozdziału.

Wraz z zakończeniem fazy forsownej budowy podstaw przemysłu, zatrudnieniem nadwyżek siły roboczej, ujawnieniem się sprzeczności pomiędzy rozbudowanym potencjałem wytwórczym a niskim poziomem spożycia, charakterystycznym dla ekonomicznego kryzysu systemu, wystąpiły ostre objawy kryzysu społecznego. Ogarnął on w latach 50-tych wszystkie uprzemysłowione kraje naszego obozu: ZSRR, Czechosłowację, NRD, Polskę i Węgry.

Osiągnięta została także faza rozwoju gospodarczego, w której perspektywy poprawy bytu dla znakomitej większości społeczeństwa nie wiążę się już z masowym przechodzeniem do lepiej sytuowanych klas i warstw społecznych, ale z polepszaniem materialnej, socjalnej i kulturalnej sytuacji w obrębie własnego środowiska. Oznacza to, że dążenia, świadomość i aktywność środowisk społecznych koncentruje się wokół odrębnego, klasowego interesu robotnika jako robotnika, chłopa jako chłopa, inteligenta jako inteligenta, a nie człowieka świeżego awansu lub spodziewającego się awansu dzięki trwającemu procesowi uprzemysłowienia. Oznacza to, że interesy poszczególnych klas i warstw społecznych, zgodnym z wymogami rozwoju gospodarczego a sprzecznym z klasowym celem biurokracji, staje się wzrost spożycia. W tym sensie prawdziwe były wysuwane przez biurokrację pod adresem klasy robotniczej oskarżenia o „nastroje konsumpcyjne".

Lata 50-te przyniosły międzynarodowy kryzys stalinizmu — pierwszą fazę ogólnego kryzysu biurokratycznej dyktatury. Wynikiem jego były pierwsze rewolucyjne wystąpienia klasy robotniczej: strajk powszechny w NRD, manifestacje i walki uliczne 17 czerwca 1953 roku w Berlinie, seria strajków w obozach koncentracyjnych w ZSRR, wypadki czerwcowe 1956 r. w Poznaniu i pierwsze rewolucje antybiurokratyczne na Węgrzech i w Polsce.

Ekonomicznym podłożem wydarzeń tego okresu był początek gospodarczego kryzysu systemu. Wraz z zakończeniem etapu budowy podstaw przemysłu oraz zatrudnieniem nadwyżek siły roboczej ujawniła się sprzeczność pomiędzy rozbudowanym potencjałem wytwórczym a niskim poziomem społecznej konsumpcji. W tych warunkach dla ogromnej większości społeczeństwa perspektywy poprawy bytu nie wiązały się już z masowym przechodzeniem z klas i warstw niżej sytuowanych do klas i warstw o lepszej sytuacji materialnej i społecznej, lecz z polepszeniem materialnych, socjalnych i kulturalnych warunków egzystencji własnego środowiska. Odrębny, klasowy interes chłopów, pozbawionych przemocą nadwyżek robotników, otrzymujących głodowe płace, nadzorców pracy najemnej, stosunkowo źle opłacanych, pozbawionych prawa do decyzji — sprowadzał się w każdym przypadku do pewnego typu wzrostu spożycia, a więc był sprzeczny z wyznaczanym przez biurokrację klasowym celem produkcji.

A zatem z chwilą, gdy owe odrębne interesy klasowe nabrały decydującego znaczenia w praktyce ekonomicznej, społecznej i w świadomości ludzi — całe społeczeństwo znalazło się w konflikcie z panująca biurokracją. Stalinowski system totalnej dyktatury policyjnej, który pozbawiał wszystkie klasy i warstwy społeczne możliwości formułowania swych odrębnych interesów i walki o ich realizację stał się w tych warunkach przedmiotem powszechnej nienawiści i wywoływał bunt, zamiast zapewniać posłuszeństwo. Przestał być skutecznym narzędziem klasowego panowania biurokracji, a co za tym idzie dalsze utrzymywanie tej formy dyktatury mijało się z celem. Nadszedł XX Zjazd.

Ponieważ kryzys społeczny wystąpił w początkowej fazie ekonomicznego kryzysu systemu, w gospodarce istniały jeszcze znaczne rezerwy, stworzone w okresie pierwotnego uprzemysłowienia. Pisaliśmy o nich w poprzednich rozdziałach: jak pamiętamy, były to rezerwy wzrostu spożycia i samo ich uruchomienie dokonało się w wyniku zagrożenia władzy i bezpośredniego nacisku klasy robotniczej. Ale sam fakt istnienia tych rezerw stwarzał szansę przejściowej stabilizacji, gospodarczą podstawę zewnętrznej reformy systemu — a przez to obiektywną możliwość utrzymania i utrwalenia klasowego panowania biurokracji.

Wykorzystanie tej szansy wymagało jednak pewnego czasu. Zatem w krajach, w których doszło do rewolucji, biurokracja musiała najpierw politycznymi środkami utrzymać władzę na krótką metę, aby następnie w oparciu o posiadane rezerwy osiągnąć stabilizację systemu na dłuższą metę.

Biurokrację węgierską uratowała zbrojna interwencja radziecka, oraz fakt międzynarodowej izolacji rewolucji węgierskiej, związany z powstrzymaniem rozwoju rewolucji w Polsce, powolnością narastania kryzysu społecznego w ZSRR i brakiem sytuacji rewolucyjnej w Czechosłowacji.

W Polsce biurokracja utrzymała władzę przy pomocy środków pokojowych. Jakie były tego przyczyny?

O losach rewolucji rozstrzyga walka dwóch podstawowych klas społecznych: klasy robotniczej i biurokracji. Wypadki poznańskie wykazały dostatecznie jasno, że są to główne siły konfliktu. Warunkiem doprowadzenia rewolucji do końca jest hegemonia klasy robotniczej jako najpotężniejszej i najbardziej konsekwentnej siły antybiurokratycznej.

Aby klasa robotnicza zdolna była do odegrania przewodniej roli, musi ona mieć świadomość swego odrębnego interesu, ująć go w formę programu politycznego i zorganizować się, jako klasa walcząca o władzę, we własną partię, lub własne partie polityczne. Namiastką politycznej awangardy ruchu mas robotniczych mogła być tzw. lewica październikowa — prąd polityczny, złożony w znacznej mierze z naturalnych przywódców opinii środowisk robotniczych, młodzieżowych, inteligenckich. Lewica odróżniała się od nurtu liberalnego przede wszystkim swym stosunkiem do Rad Robotniczych, w których widziała podstawę nowych stosunków produkcji i kościec nowej władzy politycznej. Był to jednak prąd bardzo niejednolity. Lewica nie oddzieliła się od nurtu technokratycznego w ruchu Rad Robotniczych (sam postulat zarządzania fabrykami poprzez Rady nie wykraczał zresztą poza program technokracji) ani od liberalnej biurokracji w rozgrywce politycznej na skalę ogólnokrajowa. Nie wyodrębniła się z ogólnospołecznego frontu antystalinowskiego jako ruch specyficznie proletariacki. W tej sytuacji nie była oczywiście zdolna do sformułowania własnego programu politycznego, do zorganizowanego propagowania go w masach, do tworzenia partii. Bez tego wszystkiego nie mogła stać się siłą politycznie samodzielną, a więc musiała przekształcić się w lewicowy dodatek do rządzącej liberalnej biurokracji.

VIII Plenum KC PZPR było zwycięstwem liberalnego skrzydła w łonie biurokracji. Skrzydło to zmierzało do rozładowania kryzysu społecznego i stabilizacji systemu poprzez jego wewnętrzną reformę, ustępstwa ekonomiczne, zdobycie hegemonii: stanąć na czele ruchu masowego, aby go utrzymać w granicach bezpiecznych dla systemu. Wybrano kierownictwo, cieszące się popularnością i wysunięto niezbędną dla realizacji zamierzeń liberalnej biurokracji platformę reform i obietnic. Rezygnacja z kolektywizacji i zmiana polityki rolnej wychodziła na przeciw postulatom całej wsi (choć najbardziej odpowiadała interesom zamożnego chłopstwa); rozszerzenie marginesu dla inicjatywy prywatnej odpowiadało dążeniom drobnomieszczaństwa; porozumienie z episkopatem usuwało ważny czynnik napięcia politycznego i stwarzało nowe możliwości propagandowo-polityczne (sojusz wyborczy z Wyszyńskim); konsekwentnie prowadzona po październiku polityka zwiększenia uposażenia i dochodów kadry dyrektorów i kierowników zmierzała do związania technokracji z systemem; krytyka planu 6-letniego i zapowiedź nowej polityki ekonomicznej budziła powszechne nadzieje na wzrost stopy życiowej; nade wszystko zaś kwestia narodowa zjednywała popularność nowemu kierownictwu: świeżo zdobytą suwerenność polskiej biurokracji masy skłonne były traktować jako swoją własną suwerenność. Natomiast klasie robotniczej nie obiecano nawet tych podwyżek płacy, które później zostały wywalczone. Uznano fakt dokonany powstania Rad Robotniczych w fabrykach, ale nie udzielono im żadnych istotnych uprawnień, a nowe kierownictwo biurokracji najpierw skrycie, a później otwarcie przeciwstawiło się ich rozwojowi.

Październik 1956 roku był jednak nie tylko miesiącem VIII Plenum, ale również szczytowym punktem rewolucji. W pierwszych popaździernikowych miesiącach nowe kierownictwo biurokracji było całkowicie pozbawione możliwości zduszenia rewolucji siłą. Jedyną szansą utrzymania władzy było dla biurokracji zmobilizowanie zaufania i autorytetu dla nowego kierownictwa. Zdobycie hegemonii w masach, ustępstwa i manewry — do czasu gdy stabilizacja ekonomiczna zmniejszy napięcie kryzysu społecznego, a aparat władzy odzyska swą siłę represyjną i kontrolę nad społeczeństwem. Jedyną szansą rozwoju rewolucji było wysunięcie klasowego programu robotniczego i zorganizowanie wokół niego ruchu zwalczającego władzę liberalnej biurokracji. W tym decydującym momencie lewica nie tylko nie wysunęła takiego programu i nie zorganizowała się w partię, lecz udzieliła poparcia liberalnej biurokracji — głównej sile antyrewolucyjnej. Cały ogromny autorytet, jaki działacze lewicy posiadali w swych środowiskach, przekazała ona nowemu kierownictwu. W ten sposób lewica przyczyniła się do utrzymania władzy biurokracji, a tym samym przygotowała własną śmierć polityczną i klęskę rewolucji.

Wiosną 1957 roku, na IX Plenum, kierownictwo biurokracji mogło już proklamować „walkę na dwa fronty" dla przywrócenia monolityzmu w Partii, oraz otwarcie potępić koncepcje rozbudowy Rad Robotniczych i zwołania krajowego Zjazdu Rad, jako „anarchistyczną utopię". Jesienią 1957 roku biurokracja mogła już przejść do rozstrzygającej batalii. Zaczęła się ona od policyjnego stłumienia strajku tramwajarzy łódzkich, po czym przyszło zamknięcie „Po Prostu", rozpędzenie przez policję masowych demonstracji ulicznych w Warszawie (4-7. X. 1957), likwidacja wolności prasy, czystka w Partii, likwidująca swobodę dyskusji w PZPR i przywracająca jej monolityczny charakter, wreszcie wiosną 1958 roku podporządkowanie obumierających Rad Robotniczych bezpośredniej kontroli aparatu partyjnego przez Komitety Zakładowe i pośredniej kontroli przez aparat Związków Zawodowych (utworzenie tzw. Konferencji Samorządu Robotniczego). W ten sposób wszystkie zdobycze Października, wykraczające poza ramy wewnętrznej reformy systemu, zostały zlikwi-dowane, a lewica październikowa ostatecznie rozbita.

Uruchomienie rezerw ekonomicznych i wzrost płac realnych, wywalczony przez klasę robotniczą stworzyły podstawę dla stabilizacji zreformowanej dyktatury biurokratycznej. Jak jednak wi-dzieliśmy, te rezerwy stabilizacji miały charakter tymczasowy; stosunki produkcji nie uległy zmianie, toteż po wyczerpaniu się rezerw pod koniec ubiegłej pięciolatki kryzys ekonomiczny wy-stąpił w dojrzałej formie. System nie posiada już rezerw ekonomicznych, ani zaplecza dla manewrów reformatorskich: te reformy, które nie naruszają klasowej istoty systemu, zostały już przeprowadzone. Wraz z odnowieniem się kryzysu ekonomicznego rozpoczął się ogólny kryzys społeczny.

Comments