Krótkie wprowadzenie do twórczości Andrzeja Stawara, marksistowskiego krytyka literackiego. Esej pochodzi z czasopisma Dekada Literacka (1991).
Niewygodny
„szczególnie haniebną jest nieobecność w jawnym życiu publicznym pisarzy i naukowców »niewygodnych«, zmarłych w kraju bądź na obczyźnie.”
- List do premiera sygnowany przez KPSiN „Biuletyn Informacyjny KOR” 1980 nr 7.1
Jednym z wymienionych imiennie w liście „niewygodnych” był Andrzej Stawar, klasyk polskiej publicystyki sowietologicznej. W PRL określany oficjalnie mianem marksistowskiego krytyka literackiego, publicysty i tłumacza. Powszechne eksponowanie nazwy „krytyk” miało służyć ocaleniu publicystyki literackiej przed wyrokiem zapomnienia, który to został wydany po ukazaniu się „Pism ostatnich” w paryskiej „Kulturze”.
Stawar krytykiem bywał zwłaszcza w tych okresach życia, w których wchodził w skład zespołów redakcyjnych i z urzędu niejako pisał recenzje, przedmowy, szkice. Jego twórczość nacechowana temperamentem polemisty w znacznej mierze zbudowana została z dyskusji i komentarzy. Repliką, rewizją posługiwał się w sposób świadomy, obca wypowiedź stawała się dla niego impulsem i stanowiła inspirację do zajęcia własnego stanowiska. Z równą pasja polemizował z Irzykowskim, Chałasińskim jak i Trockim.
Aleksander Wat w „Moim wieku” [książce bez której „nie można rozprawiać o Stawarze” — jak uważa Miłosz 2 ] stwierdza, że autor „Szkiców literackich” to publicysta o wyraźnym temperamencie politycznym. O Andrzeju Stawarze, publicyście i polityku polemizującym z najbliższymi mu ideowo, nawet profesjonaliści nie wiedzą wiele. Skuteczna bowiem była zmowa milczenia najpierw środowiska KPP, potem stalinowców spod znaku Jakuba Bermana, wreszcie cenzury prowadzącej „świętą wojnę” z paryską „Kulturą”. Odstraszająco działała etykietka „trockisty” używana już od 34 roku.
W sierpniu mija trzydziesta rocznica śmierci publicysty, stanowi ona okazję do obiektywnego, nareszcie wolnego od cenzury, spojrzenia na jego dorobek. Przypomnienie tej daty i tej postaci wydaje się tym bardziej konieczne, że istnieje niebezpieczeństwo skazania Stawara na kolejne zapomnienie.
Twórczość Stawara w sposób niezwykle ostry ukazuje jak niebezpieczne są dogmaty. Od debiutu aż po ostatni artykuł autor uwikłany był w pryncypia ideologiczne, dlatego też stosowana przez niego metoda krytyczna często była niewydolna. Liczne sądy i oceny nie wytrzymały weryfikacji historii. Po sześćdziesięciu latach jakie upłynęły od polemiki Stawara z Irzykowskim, czytelnik przekonuje się, iż opinia i uwagi autora „Walki o treść” były niezwykle trafne.3
Ponieważ literacki dorobek Stawara jest stosunkowo znany, pragnę w niniejszym szkicu mającym ściśle rocznicowy charakter zająć się jego publicystyką polityczną, pracami zamieszczanymi w „Pod prąd”, „Nurcie” oraz tezami z „Glos”. Dominuje w nich problematyka sowiecka. Tezy Stawara w latach trzydziestych były „bardzo nowe, rewelacyjne” (A. Wat „Mój wiek”, tom I. str. 64). Emigracyjni krytycy porównywali wrażenie jakie robiły do książki M. Dżilasa („Lata pięćdziesiąte”).4
W artykule „O biurokracji sowieckiej”, powstałym w 34 roku, Stawar stwierdził, iż „marksizm w ZSRR został zastąpiony rodzajem pragmatyzmu administracyjnego operującego marksistowską terminologią społeczną, stał się zbiorem skostniałych formułek i dogmatów”.5 Warstwą faktycznie kierującą krajem była rozrastająca się z szybkością inflacji administracja. Doprowadziła ona z czasem do zamarcia instytucji przedstawicielskich, a jej wyrazicielem, „owocem realnego oddziaływania” stał się Stalin. Kultowi państwa (ideały nacjonalistyczne wprzęgnięte zostały do nowego ustroju) towarzyszył kult jednostki, będącej symbolem aparatu państwowego.
Przyczyny sukcesu (w sensie długotrwałości rządów) Stalina widzi Stawar w gruntownej izolacji obywateli, całkowitej eliminacji krytyki i krytycznego myślenia z życia społecznego. W polityce Stalina wyróżnia dwa okresy — przed „czystkami”, do 1936 roku i po „czystkach”, trwający aż do śmierci przywódcy. Oba określa negatywnie, drugi nazywa tyranią, szaleństwem „cezara jednowładcy”, „sułtana Wschodu”.6 Zarzuca Stalinowi — oprócz morderstw politycznych — ignorowanie potrzeb narodu, stwarzanie ciągle zapalnych ognisk, grożących wybuchem wojny lub wewnętrznych konfliktów. Ideologię stalinowską uważa Stawar za prowizoryczną konstrukcję administracyjną — usiłującą zneutralizować kolosalne sprzeczności wewnętrzne za pomocą kultu wodza. Po śmierci Stalina i po XX zjeździe KPZR nie dostrzega możliwości zmiany, bowiem skrytykowany został Stalin, a nie zasady, na których opierało się jego działanie. Stawar wierzy w tzw. demokratyczne siły rewolucji, wierzy też w partię; pisząc „Glosy” w 61 roku nie wyobraża sobie innej siły zdolnej do reform państwa i ustroju, niemniej uważa, że nie posiadają one programu reformy.
Równie ciekawe są tezy Stawara dotyczące Rewolucji Październikowej. Patrzył na nią z różnych punktów widzenia (Polaka, krytyka literatury i sztuki, lewicowca), w tym też z pozycji zbliżonych do trockizmu. Twierdził, iż Rewolucja Październikowa była w pewnym sensie produktem ubocznym I wojny światowej, niespodzianką dla marksistów z II Międzynarodówki, bowiem okazało się, że nie jest konieczne, aby rewolucja socjalistyczna była tworem proletariatu fabrycznego sensu stricto.7 W eseju „Orientalizacja”, napisanym w 37 roku, Stawar sądził, że z punktu widzenia społecznego wynik wojny domowej był swego rodzaju kompromisem między elementem robotniczym uprzemysłowionych miast, a drobnomieszczaństwem i chłopstwem, Partia przygotowała się świadomie na klęskę wojskową i ferment rewolucyjny wśród mas, który nastąpił po zawaleniu się dotychczasowego ustroju.8 Twierdził, że rewolucja wyczerpała swoje siły przy opanowywaniu wrogiej, bądź też obojętnej prowincji. A ścieranie się idei i zasad organizacyjnych proletariatu miast przemysłowych z wpływami idącymi z miasteczek, słobód, ułusów i aułów doprowadziło do osłabienia i częściowego wypaczenia ideologii. Fakt budowy w ZSRR komunizmu przyjmował Stawar sceptycznie, nie wierzył bowiem z zmianę psychologii narodów zamieszkujących to państwo.
Osobne zagadnienie stanowi polemika Stawara z pracami Trockiego.9 Zdaniem krytyka Trocki sztucznie dopingował procesy rewolucyjne, rozwijał na kanwie materialistycznej cezarystyczną filozofię dziejów, będącą politycznym odpowiednikiem Carlyle'owskiej filozofii. Dokonywał personifikacji prądów społecznych, popadając w sprzeczność z naczelną tezą materializmu historycznego głoszącą, iż idee odpowiadają potrzebom społecznym. Zarzucał Trockiemu teleologiczne traktowanie państwa. Państwo stojące ponad społeczeństwem, panujące nad jego stosunkami odgrywa — zdaniem Stawara — zasadniczą rolę w koncepcjach założyciela IV Międzynarodówki. Za błędne uznawał też przedstawione w „Historii rewolucji rosyjskiej” tezy mówiące o tym, że słabość miast przyczyniła się do umocnienia caratu. Krytykował pobieżność i zewnętrzność dokonanej przez Trockiego charakterystyki caratu. Zwracał uwagę na pomniejszanie czynnika natury wewnątrzspołecznej na korzyść czynników zewnętrznych, dokonywane w analizach Trockiego. Piętnował jego technokratyczne zapędy i faworyzację inteligencji zawodowej. Z dystansem patrzył na zawziętość polityczną (doktrynerstwo), zauważając iż: „...polityk broniący swej koncepcji przeważa nad historykiem”.10 Polemizując z podstawowymi tezami trockizmu (ideą permanentnej rewolucji, negacją sojuszu robotniczo–chłopskiego, negacją zasady pokojowego współistnienia kapitalizmu z socjalizmem) zaakceptował Stawar jego krytykę ZSRR. Stanowisko Stawara było odosobnione, lewicowa inteligencja nie miała odwagi krytykować Związku Radzieckiego, tłumacząc to jak Wat: „Stalin jest straszny, robi okropne rzeczy, ale to przecież jedyne państwo proletariackie. Stalin minie, a ojczyzna proletariatu zostanie”. („Mój wiek”, t. I, s. 219). Stawar poprzez artykuły drukowane w „Pod prąd” i „Nurcie” pragnął zmienić to stanowisko, dowodząc, że to co dzieje się w Związku Radzieckim jest jaskrawym wypaczeniem teorii marksistowskiej. Jako pierwszy ze środowiska KPP nazwał ZSRR państwem totalnym, wykazując, że: „Obywatel jest całkowicie i bez reszty zależny od aparatu państwowego”11 , bowiem państwo pozbawia go podejmowania decyzji we wszystkich istotnych życiowych sprawach. Młode pokolenie od dziecka staje się obiektem polityki rządowej.12 Obywatelowi daje się nakaz pracy, przydziela mieszkanie, opał a często żywność i odzież. Stawar nie zawahał się porównać ZSRR z państwami ogarniętymi faszyzmem. Uważał, że Niemcy i Włochy opierają się na analogicznych zasadach — rozbudowanej aparaturze państwowej (zwłaszcza policyjnej), istnieniu monopartii i kulcie wodza.13 Różni je jedynie cel do którego dążą.
Poglądy te spowodowały zerwanie Andrzeja Stawara z KPP oraz to, że nigdy, mimo licznych nacisków, nie związał się z PPR ani późniejszą PZPR. W okresie najsilniejszego terroru stalinowskiego nie złożył samokrytyki [za co miał do niego pretensje Broniewski14
] i ukrywał się na Podhalu, o czym wspomina Stefan Kisielewski w „Abecadle Kisiela” (s. 105). Dlatego też większość piszących o Stawarze zarówno krytyków, publicystów jak i polityków ceni go za to, iż: „za podstawę swej godności uważał zawsze niezależność i wolność myśli”.15
Antonina Sebesta
Dekada Literacka, 1991, Nr. 23 (28)
- 1Motto: fragment cytowany za Martą Fik, „Kultura polska po Jałcie. Kronika lat 1944—1981”, Polonia 1989, s. 667; 668.
- 2Zdanie Miłosza z Przedmowy do „Mojego wieku”, W-wa 1990 t. I, s. 16.
- 3Karol Irzykowski, „Piła marksistyczna” w „Słoń wśród porcelany”, „Lżejszy kaliber” Kraków, 1976.
- 4Londyńskie „Wiadomości” nr 815 z dnia 12.11.1961.
- 5Andrzej Stawar, „Pisma ostatnie” Andrzeja Stawara, Instytut Literacki, Paryż 1961; s. 55, 59, 75.
- 6j.w., s. 241—252 i 269—274.
- 7Op. cit., s. 260, 177.
- 8(partia) Op. cit., s. 185 i 215.
- 9(Trocki) Op. cit., s. 135, 110—114, 109
- 10Op. Cit., s. 104.
- 11Op. Ci., s. 273.
- 12Op. Cit., s. 163—166.
- 13Op. Cit., s. 161 i 169.
- 14Aleksander Wat „Mój wiek” W-wa 1990; t. I, s. 65.
- 15Przedmowa do „Pism ostatnich” Andrzeja Stawara.
Comments